Dorota z "Rolnika" przeszła oszałamiającą metamorfozę. Teraz to klon jednej z najpiękniejszych Polek. Uczestnicy 10. edycji „Rolnik szuka żony” wywołują teraz najwięcej emocji. Tuż przed finałem w sieci pojawiły się aktualne zdjęcia Doroty, kandydatki Waldemara. Rolnik szuka żony na Fakt24.pl. Sprawdź najnowsze i najciekawsze materiały przygotowane przez redakcję w dziale Rolnik szuka żony. Dołącz, subskrybuj. Bądź na bieżąco! "Rolnik szuka żony". Jedną z najbardziej kontrowersyjnych par obecnej edycji jest Grzegorz i Dorota. Niektórzy widzowie uważają, że rolnik podjął właściwą decyzję wybierając właśnie „Rolnik szuka żony”, sezon 10., odcinek 3. Co się wydarzyło? Streszczenie. Tym razem uczestnicy programu: „Rolnik szuka żony” musieli dokonać kolejnych wyborów. Rolnik szuka żony. Randki, poważne rozmowy o przyszłości oraz wspólnych wartościach i różnicach – to może być decydujące na ostatniej prostej. Pomóc w podjęciu decyzji będą starali się również bliscy rolników, lecz oczywiście os. Odtwórz. 2023Polskarozrywka50mSezon 10, odc. 8. Randki, poważne rozmowy o przyszłości oraz Anna i Grzegorz Bardowscy, którzy poznali się w 2. edycji programu "Rolnik szuka żony", od 2016 r. tworzą szczęśliwe małżeństwo. Od ponad dwóch lat budują swoje wymarzone gniazdko. puGP. W sobotę Grzegorz był gościem "Pytania na śniadanie", gdzie miał opowiedzieć o szansie na przetrwanie związku na odległość. Przy okazji zdradził, że nie ma w tym temacie dobrych Rozstaliśmy się z Dorotą na początku roku. Dzieliło nas dokładnie 650 km. Ona w Bieszczadach, a ja w Augustowie. Odległość nie była jednak jedynym problemem. Ja mówiłem nawet w wizytówce, że dziewczyny muszą być świadome, że czeka je przeprowadzka do mnie. Powiedziałem o tym szczerze, bo chciałem, żeby one o tym wiedziały - wyznał w telewizji Zawadzka próbowała dowiedzieć się, czy Dorota planowała przeprowadzkę na Podlasie, ale Grzegorz unikał jednoznacznej Dwie osoby muszą tego chcieć i być gotowe na związek na odległość - tej parze?W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych je, wspierasz nasz jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze mercem pod remizę z disco polo i wygarnij ze trzy białogłowy , po tygodniu będziesz wiedział która będzie z nich materiałem na żonę .Sądzisz że ci same do łóżka wskoczą ? albo je wsadzisz na traktor? to w większości modelki po na poziomie gospodarstwo tez a poleciał do tvpis szukac baby i efekt znany -ale wstyd na okolicę!Moja z Hajnówki ja z pod Jezusa Swiebodzińskiego 12 lat razem dajemy radę...Jasne ze milosc moze przetrwac na odleglosc my ze soba mielismy wieksza odleglosc i jestesmy juz 30 latCo za pierdoly .odleglosc . ludzie nie z takich odleglosci sa razem Nazywam się Stefan Rolnik i szukam żony ! Podobno ostatnio widziano ją w Łodzi ...a to ci pech ! nie kojarzę tych rolników !!!A kogo to interesuje,takie programy to wciskanie dziadostwa i są nic nie warte!!!To nie odleglosc byla powodem ludzie sa razem z wiekszych odlegloscijasno i wyraźnie baba ma być do gnoju i do............nocnego znoju hahahahahaahah dziadyga nie mógł sobie żony przygruchać do tej pory to przez tv nieudacznik to chciał są mocne i mądre w przeciwieństwie do was głuptaki i ciemnogrody z brudnymi pazurami i buciorami hahahahahahahNo milosc na odleglosc sie nie sprawdza. Szkoda tylko . ,ze to zawsze dziewczyny" musza" sie przeprowadzac W jednym zwiazku sie przeprowadzilam, ale pozniej sie okazalo,ze zle zrobilam. W drugim zwiazku partner (nie rolnik) nie chcial sie przeprowadzic (ja tez, bo mialam zle doswiadczenie), wiec zrezygnowal ze spotykaja sie z krancow swiata i sa razem to nie odleglosc tu zagrala Patrząc na Dorotę i Grzegorza trudno wyobrazić sobie, żeby im nie wyszło. Kiedy Grzegorz przyjechał do rodzinnego domu uroczej blondynki, serca zabiły im szybciej. Jest jednak jedna kwestia, która ich poróżniła. W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz Screen TVP, fot: Screen TVPGrzegorz był zestresowany. Nic dziwnego. Pokonując ponad 600 km. musiał poznać liczną rodzinę Doroty, która tłumnie czekała w ogródku przed domem. Na szczęście wszyscy przyjęli go ciepło i szybko zaakceptowali. Po rodzinnej biesiadzie przyszedł natomiast czas na długie rozmowy i snucie planów na przyszłość. I to bardzo tych romantycznych deklaracjach i namiętnych czułościach coś ich jednak poróżniło. Chodzi o kwestię ślubu i dzieci. Dla Grzegorza dzieci bez ślubu to żaden problem, natomiast dla Doroty już tak. Wzajemnie przekomarzali się w tej kwestii na Ślub, później dzieci - mówi przekonana Dorota. - Przed ślubem jednak możemy próbować robić te dzieci - odpowiedział Grzegorz. - Ja jestem tak wierząca, że nie możemy nawet razem zamieszkać - skwitowała wybranka rolnika. - To jak ty chcesz mnie poznać? - zapytał zdziwiony Grzegorz, który najprawdopodobniej zachęcony pocałunkiem na statku, liczył na coś więcej. Zdaje się, że zbyt szybko. Będzie musiał się nieco bardziej różnicy zdań, widać, że między nimi jest coś więcej. Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć im dużo szczęścia. A kwestie potomstwa wyjaśnią, jak tylko zgasną kamery. icon info W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Choć na brak zainteresowania ze strony płci pięknej nigdy nie narzekał, to za swoją drugą połówką postanowił rozejrzeć się w telewizyjnym programie „Rolnik szuka żony“. I nie żałuje. Bo znalazł kogoś, do kogo serce bije szybciej. Ale czy Dorota zostanie jego żoną, to pokaże Toczyłowski prowadzi gospodarstwo rolne w powiecie augustowskim, choć - jak przyznaje - jako młody chłopak wcale nie marzył o tym, by spędzić życie na Owszem, ciągnęło mnie do maszyn, do mechaniki, ale do rolnictwa to już niekoniecznie - wyznaje 31-latek. - No ale życie tak się ułożyło, że to ja - jako najstarszy syn - musiałem przejąć gospodarstwo. Z czasem, jak pojawiły się dotacje unijne, udało mi się rozwinąć moje rolne „przedsięwzięcie“ i tak już gospodarzę 10 prowadzi średniej wielkości gospodarstwo, w którym uprawia trawy i kukurydzę. Zajmuje się głównie hodowlą bydła mlecznego. Przyznaje, że najgorsze jest poranne wstawanie do obrządku, ale na swoje życie, ani pracę nie Teraz do dyspozycji jest tyle maszyn, które bardzo ułatwiają życie, że pracy fizycznej jest coraz mniej - opowiada z uśmiechem. - Pracy mam najwięcej latem, kiedy zaczyna się sezon zbiorów kiszonek. Ale zawsze staram się mieć czas, żeby pojechać do rodziny, by spotkać się ze znajomymi i wyjść do kina. Wcześniej regularnie jeździłem też na siłownię i planuję do tego ukończył zaocznie studia na Politechnice Białostockiej, na wydziale mechaniki i budowy maszyn - specjalność: inżynieria w logistyce. Do Białegostoku dojeżdżał w weekendy, usiłując pogodzić pracę na roli z nauką. Zdobył tytuł inżyniera i trochę żałuje, że nie kontynuował kształcenia, by jeszcze zrobić Bo w życiu różnie bywa, a tytuł magistra to zawsze coś - tłumaczy. - Nie wykluczam więc, że jeszcze wrócę na uczelnię, by zdobyć magistra. Jak człowiek ma pełne studia, to jednocześnie ma większe możliwości rozwoju, i to w różnych kierunkach. Ja nie lubię w życiu łatwych dróg i zawsze stawiam sobie wysoko poprzeczkę. Nawet, gdy wymaga to ode mnie wielu zresztą jest i z jego podejściem do kobiet. Choć na brak zainteresowania ze strony płci pięknej nigdy nie narzekał, to jeszcze nie udało mu się trafić na tę „jedyną“.- Bo w tej kwestii też jestem wymagający - śmieje się Grzegorz. - Zawsze stawiałem sprawę jasno: chcę by moja dziewczyna, a później żona, wprowadziła się do mnie i byśmy mogli razem dzielić radości i trudy życia. A tymczasem w naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że życie na wsi jest bardzo ciężkie i że jedyne, co kobietę tu czeka, to trudy pracy na czasami spotykał dziewczyny, które deklarowały, że kochają wieś i nawet były gotowe na niej zamieszkać. Ale jeżeli chodzi o pracę na wsi, to tu już pojawiał się No a przecież to wcale nie jest takie trudne - przekonuje Grzesiek. - Już mało kto ręcznie doi krowy, bo ludzie mają dojarki. A muszę przyznać, że w przeszłości spotykałem kobiety, które mówiły mi, że jestem fajnym chłopakiem, ale perspektywa pracy na gospodarstwie zbyt jest przerażała, byśmy mogli być nie miał śmiałości, więc siostra przejęła inicjatywęProgram „Rolnik szuka żony” Grzesiek oglądał od pierwszej edycji. Z zapartym tchem śledził losy bohaterów i często przychodziło mu na myśl, że wielu z nich zmaga się z podobnym jak on problemem - jak znaleźć dziewczynę, która chciałaby razem prowadzić gospodarstwo i szczerze pokochać drugą osobę. Nigdy jednak nie miał śmiałości, by wysłać swoje zgłoszenie do Chociaż znajomi coraz częściej podsuwali mi ten pomysł, że może warto spróbować - wyznaje. - Jednak ja uważałem, że nie mam żadnych szans, aby się tam dostać, a tym bardziej otrzymać jakikolwiek list od nastąpił rok temu. Kiedy w święta Bożego Narodzenia usiadł z rodziną do stołu, akurat leciał specjalny, świąteczny odcinek jego ulubionego programu „Rolnik szuka żony” i pojawiła się informacja, że planowana jest kolejna I moja młodsza siostra, niewiele myśląc, od razu weszła na stronę internetową, wypełniła ankietę, dodała moje zdjęcie i zapytała, czy może wysłać moje zgłoszenie - wspomina rolnik ze śmiechem. - Zgodziłem się, ale wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że rzeczywiście mogę zostać już wszystko potoczyło się bardzo szybko. Dostał telefon z telewizji, że znalazł się w „dziesiątce” uczestników, po czym została nakręcona jego „wizytówka”. Ku własnemu zdumieniu otrzymał bardzo dużo listów od kobiet i znalazł się w finałowej „piątce” rolników, którzy na oczach milionów telewidzów szukali w telewizji wizytówki nagrywane były wiosną Przed kamerą nie czułem absolutnie żadnego stresu - wspomina Grzegorz. - Cała ekipa programu była bardzo przyjaźnie nastawiona i zawsze można było liczyć na czyjeś wsparcie. Z góry sobie założyłem, że w tym programie będę sobą, że nie chcę nikogo udawać. Zachowywałem się więc tak, jak na co dzień. Liczyłem, że jeżeli będę szczery i prawdziwy, to na pewno któraś z kobiet to odwzajemni i pokaże się z takiej samej, prawdziwej rolników zostały pokazane w TVP1 w czasie świąt wielkanocnych. Od kwietnia więc Grzegorz niecierpliwie czekał na listy od pań, którym spodobała się jego autoprezentacja w telewizji. I jakież było jego zdziwienie, kiedy został dosłownie zasypany pocztą. Wszystkie listy zresztą przechowuje do tej Jedyną rzeczą, jakiej się obawiałem, to brak szczerości piszących do mnie pań - wyznaje. - Bo wcześniej bywało, że do programu zgłaszały się kobiety, które chciały się tylko wylansować, a nie po to, by poznać kogoś na stałe. Na szczęście ja na takie nie - jak przyznaje - z jego udziałem w programie wiążą się też przykre chwile: - Po odcinku, w którym zostały pokazane moje „zapoznawcze” spotkania z kobietami, wylała się na mnie fala hejtu - zarzucali mu, że nie był w stanie ukryć zaskoczenia, gdy na własne oczy zobaczył niektóre z pań, które do niego napisały. I że zachował się nie Bo i rzeczywiście byłem zaskoczony wyglądem niektórych kobiet - wyjaśnia rolnik. - Wyglądały one bowiem zupełnie inaczej niż na zdjęciach, które mi wcześniej przysłały. Mało tego, jedna z kobiet zataiła przede mną fakt, że ma dziecko. To nieuczciwe. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Uważam, że postąpiłem słusznie mówiąc im, że w swoich listach do mnie powinny być szczere tak, jak ja byłem w mojej wizytówce. Pokazałem siebie takiego, jakim jestem, bez żadnego upiększania. Na szczęście wiele osób podzielało moje zdanie, więc spotkałem się też i ze wsparciem ze strony i - delikatnie mówiąc - mało pozytywne opinie internautów na temat udziału Grzegorza w programie pojawiały się jeszcze potem, co jakiś czas. On jednak postanowił się tym nie Jeżeli ktoś decyduje się na występowanie w telewizji, to chyba musi się z tym liczyć - kwituje 31-latek. - Dla mnie najważniejsze było zdanie mojej rodziny i znajomych, a przede wszystkim własne sumienie i pewność, że postąpiłem zgodnie z samym sobą. Jeżeli oni powiedzieliby mi, że w jakiejś sytuacji źle postąpiłem, to starałbym się to naprawić lub zmienić. Ale opiniami ludzi, którzy mnie nie znają , a jedynie widzą przez kilka minut na ekranie swojego telewizora, w ogóle się nie kobiety i pięć dniOstatecznie spośród sterty listów wybrał trzy i to ich autorki zaprosił do swojego domu. Monika, Martyna i Dorota spędziły u niego 5 Poznawaliśmy się zarówno przed kamerami, jak i poza nimi, bo przecież ekipa telewizyjna nie towarzyszyła nam 24 godziny na dobę - wyjaśnia z uśmiechem. - Starałem się każdej z pań poświęcić tyle samo czasu i na tym etapie nie faworyzować żadnej z nich. Każdej chciałem dać taką samą szansę. Muszę zresztą przyznać, że wtedy jeszcze sam nie wiedziałem, jaką decyzję podejmę, którą z pań wybiorę. Każda z tych trzech dziewczyn jest naprawdę bardzo mądra, inteligenta i - co dla mnie równie ważne - zaradna. Z każdą z nich znakomicie mi się z formułą programu, z każdą z tych trzech pań Grzegorz musiał pójść na romantyczną również:Poparcie mieszkańców motywuje mnie do pracy, mówi Radosław Wawiórko, wójt gminy Bargłów Kościelny. Zobaczcie co o nim wiemy - Bardzo mi zależało, aby te randki były dla nich wyjątkowe, by mogły je na zawsze zapamiętać - przyznaje 31-latek. - Nie spodziewałem się natomiast, że i dla mnie jedna z tych randek okaże się wyjątkowa, że serce mi mocniej zabije... Dokładnie w tamtym momencie poczułem, że już wiem, jaki będzie mój wybór - wspomina z pań o swoim wyborze nie było łatwe. Każda z nich bowiem wyznała, że chce zostać przez niego wybrana jako ta „jedyna”. - Była to dla mnie trudna sytuacja. Wcześniej myślałem, że może którejś z kandydatek po prostu się u mnie nie spodoba i to rozwiązałoby sprawę. Ale tak się nie stało - opowiada spędzi z DorotąDziewczyną, do której mocniej zabiło serce Grzegorza, okazała się Dorota. Wcześniej mieszkała ona w Szkocji, ale tej wiosny przyjechała do Polski, by spędzić z rodziną święta wielkanocne. Kiedy w zobaczyła w telewizji wizytówkę Grześka, od razu napisała do niego list i już została w chyba mają szczególną moc, bo i w moim, i w jej życiu wiele zmieniły - uśmiecha się Grzegorz. - W tym roku świąt Bożego Narodzenia jeszcze razem nie spędzimy, ale za to mamy w planach wspólnego sylwestra! - że Grzegorz ma obowiązki w swoim gospodarstwie, Dorota zadeklarowała, że to ona do niego przyjedzie, by wspólnie powitać Nowy Rok. On już raz odwiedzał ją w jej rodzinnym domu w województwie podkarpackim i - jak zapewnia - świetnie się tam Poznałem całą rodzinę Doroty i zostałem przez nią bardzo ciepło przyjęty, co zresztą można było zobaczyć w telewizji - mówi. - Zostałem zresztą wtedy jeszcze dzień dłużej po telewizyjnych nagraniach, aby móc ich lepiej poznać i oczywiście, aby oni poznali mnie. W planach mam kolejne odwiedziny, ale nie ma co ukrywać, że odległość stanowi pewien problem, bo między moim, a Doroty domem jest ponad 650 i Dorota od początku świetnie się Ale chciałbym zastrzec, że - wbrew krążącym w internecie plotkom - nie mamy jeszcze wyznaczonej daty ślubu - śmieje się 31-latek. - Rozmawiamy o tym, ale decyzję podejmiemy dopiero wtedy, kiedy oboje będziemy na to gotowi. Na razie znamy się zbyt krótko. Nie należę do mężczyzn, którzy oświadczają się po miesiącu podkreśla, że jest zadowolony z tego, że wziął udział w programie „Rolnik szuka żony”. Poza tym bowiem, że znalazł w nim miłość, to jeszcze poznał wielu ciekawych ludzi oraz... stał się To wcale nie było mi potrzebne, ale okazało się bardzo miłe - tłumaczy. - Teraz gdzie bym się nie pojawił, to podchodzą do mnie obcy ludzie, ściskają, gratulują i życzą szczęścia. W oczy jeszcze nikt nigdy nie powiedział mi nic przykrego. Spotykam się z ogromną życzliwością, a na dodatek wciąż otrzymuję listy od kobiet. Zdarzyło się nawet, że jedna z pań pokonała setki kilometrów, aby dotrzeć do mojego domu i mnie poznać. Czytam te listy, ale zaznaczam, że nigdy na żaden z nich nie odpisałem, bo moje serce zajęła już Dorotka - mówi z oglądasz: Koniec L4. Czas na e-zwolnieniaPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera Dla części uczestników programu "Rolnik szuka żony" czas na namysł i podjęcie decyzji jest już dawno za nimi. Marek i Jan wciąż mają wątpliwości. A w najgorszej sytuacji jest zdecydowanie Grzegorz! Okazało się, że Dorota, Monika i Martyna czują, że jest między nimi a Grzegorzem chemia i każda chciałby zostać w programie. Marta Manowska w zapowiedzi niedzielnego odcinka zadała każdej pytanie pytanie: - Chciałabyś tu zostać? Wszystkie odpowiedziały, że chciałby spróbować ułożyć sobie życie z Grzegorzem. - No chłopie... - zareagowała prowadząca program w zapowiedzi nowego "Rolnika". - Narozrabiałem - skomentował rolnik. W podjęciu decyzji uczestnikom może pomóc rodzina. W przypadku Grzegorza jednak nie jest to takie oczywiste - część najbliższych wskazała na Dorotę, niektórzy na Martynę. Dorota na ostatniej randce z rolnik wyznała: - Oj Grześ, co ty ze mną robisz! Po czym usiadła mu na kolanach. I nie ukrywa, że liczy, że to ją wybierze. Jakie są Wasze typy? Kogo wybierze Grzegorz? Dowiemy się już 11 listopada w TVP 1. Grzegorz z "Rolnik szuka żony" oświadczył się! Internauci przypominają: "To Dorotka idealnie do Ciebie pasowała" Grzegorz Toczyłowski po zakończeniu 5. edycji „Rolnik szuka żony” spotykał się z jedną z kandydatek, Dorotką. Jakiś czas później pojawiła się informacja o rozstaniu pary. Teraz okazało się, ze rolnik znalazł miłość i oświadczył się. Jak wygląda jego nowa partnerka? Zobaczcie, jak Internauci zareagowali na wiadomość o zaręczynach Grzegorza? Grzegorz z "Rolnika" jest już zaręczony! Kolejny uczestnik "Rolnik szuka żony" stanie na ślubnym kobiercu. Dzięki programowi poznało się już wiele par, które założyły szczęśliwe rodziny i spełniły swoje marzenie o znalezieniu drugiej połówki. Okazuje się, że Grzegorz Toczyłowski jest jednym z nich. Rolnik o swoich zaręczynach poinformował na swoim oficjalnym koncie i pochwalił się pierścionkiem zaręczynowym, który kupił swojej wybrance. Pod zdjęciem napisał, że znalazł kobietę, z którą chce spędzić resztę życia: Pokochać to największe ryzyko ze wszystkich. To oddanie swojej przyszłości i swojego szczęścia w ręce drugiego człowieka. To zaufanie bez reszty. I kiedy zdajesz sobie sprawę, że chcesz z kimś spędzić resztę swojego życia, chcesz aby ta reszta życia rozpoczęła się jak najszybciej - czytamy na Facebooku Grzegorza. Para ostatnio wspólnie pojawiła się na weselu Kasi i Piotra. Już wtedy pisaliśmy, że Grzegorz pojawił się z nową partnerką, ale o zaręczynach nie było jeszcze mowy. Para spotyka się od kilku miesięcy i już w lipcu rolnik wyznawał partnerce miłość na Instagramie. Jak Internauci zareagowali na wiadomość o zaręczynach Grzegorza? Widzowie "Rolnika" są zachwyceni faktem, że kolejny uczestnik znalazł miłość. Pod zdjęciem Grzegorza pojawiło się mnóstwo komentarzy z gratulacjami. Gratulacje.. Dużo miłości i wytrwalosci Idealny wybór. Piekna kobita u Twojego boku Ślicznie wyglądacie! Szczęścia i ogromu miłości Jednak nie wszyscy są tego samego zdania! Niektórzy Internauci nadal nie mogą pogodzić się z rozstaniem Grzegorza i Dorotki. Uważają, że to oni pasowali do siebie najbardziej i nie powinni się rozstawać: Dorotka idealnie do Ciebie (...) nie pasuje na wieś,to taka paniusia,Dorotka miała klasę - napisała jedna z Internautek. Jednak obserwatorzy Grzegorza szybko zareagowali na ten komentarz i stanęli w jego obronie, pisząc: (...) Nie znasz Gabrieli wiec jej nie oceniaj, nie jest to żadna paniusia, Tylko kobieta która umie o siebie zadbać, a klasy i dobrego zachowania jej nie brakuje o czym sama się przekonałam. Znam ich obu i świetnie do siebie pasują, wspierają się i uzupełniają się w 200😍 wiec zacznij patrzeć swojego noska, a nie oceniasz ludzi nie znając ich :) - szybko wyjaśniła sytuację inna Internautka. Życzymy parze szczęścia i czekamy na informację o ślubie! Grzegorz pokazał zdjęcie z narzeczoną i pochwalił się pierścionkiem zaręczynowym! Grzegorzowi i Dorocie kibicowało wielu fanów "Rolnik szuka żony" Mat. prasowe

dorota i grzegorz rolnik szuka żony